© Fot. Wasylij Maksimow/REPORTER

Biesy

Fiodor Dostojewski

Opis

Przedstawienie przygotowane w roku 2004 według inscenizacji krakowskiej z 1971 roku z zespołem znanych aktorów Teatru Sowriemiennik. Wajda, mówiąc o moskiewskiej realizacji, podkreślał polityczny wymiar dzieła Dostojewskiego.

 


Andrzej Wajda:

„– Przyjechałem do Rosji z dwoma pytaniami do rodaków Dostojewskiego (…). Pierwsze: jak by się potoczyła ich historia, gdyby w przeszłości uważnie czytali Biesy? Drugie: czy Rosja już wyzdrowiała?…

Galinę Wołczek również trapią te pytania, ale dodaje:

– Być może trzeba by postawić je nieco inaczej: czy losy świata potoczyłyby się inaczej, czy świat uwolniłby się od biesów?…

Wajda uwierzył w sens powrotu do Biesów dopiero po przedpremierowym spektaklu, w czasie którego spłonął Maneż:

– Słysząc o pożarze w Maneżu*, poczułem, jakby sam Fiodor Michajłowicz dopisywał pointy do tego przedstawienia.

Wajda często powtarza, że reżyseruje Dostojewskiego, by się do niego zbliżyć. Wydaje się, że moskiewskie przedstawienie pozwoliło mu podejść do rosyjskiego geniusza jeszcze bliżej niż przed laty w Krakowie. Nie ma w tym przedstawieniu dostojewszczyzny, której Wajda zawsze unikał. Jest natomiast najprawdziwszy Dostojewski, który miota anatemy na opętaną przez biesy Rosję. Premierowa publiczność – pośród niej Michaił Gorbaczow – trafnie odczytała, że Biesy to niepokojąco współczesny pamflet polityczny.

Gorbaczow po przedstawieniu powiedział Wajdzie:

– Od lat nie rozstaję się z tą powieścią. Samobójca Kiriłow mówi: »Historię będą dzielili od goryla do zabicia Boga«, a Narrator dodaje: »I od zabicia Boga do goryla…«.

Właśnie dzięki Dostojewskiemu zobaczyłem i zrozumiałem, co się zdarzyło w naszym kraju…”.

 

* 14 marca 2004 r. spłonęło centrum wystawowe Maneż w pobliżu moskiewskiego Kremla. W trakcie gaszenia dwie osoby zginęły, a dwie inne zostały ranne. XIX-wieczny budynek, jeden z zabytków moskiewskiej architektury spłonął doszczętnie. Pozostały jedynie ściany i część mocno uszkodzonych witraży. Budynek Maneżu zbudowano na początku XIX wieku. Najpierw były tam carskie stajnie, a potem budynek wystawowy.

 

Przeczytaj całą relację Jana Strzałki Fiodor Michajłowicz dopisuje pointy na stronie „Tygodnika Powszechnego”.


LIST DO GALINY WOŁCZEK, dyrektor Teatru Sowremiennik w Moskwie

Nasza pierwsza wersja sceniczna „Biesów” powstała w Teatrze Starym w Krakowie w 1974 roku, a już rok później spektakl ten był grany na Festiwalu Teatralnym w Londynie, gdzie spowodował ostry sprzeciw Ambasady ZSRR, która uznała, że my, Polacy, nie mamy prawa do Dostojewskiego, którego krytyczne spojrzenie na Rosję było wtedy uznane za atak na Sowiecką rzeczywistość, a „Biesy” były utworem zakazanym.

Galino droga, po tym doświadczeniu rozumiemy, jak wiele Ty i Twój Teatr Sowremiennik zrobiliście dla wolności w Rosji, skoro już w 2004 roku mogłaś wezwać nas do powtórzenia krakowskiej inscenizacji Biesów, które mogliśmy nareszcie usłyszeć po rosyjsku. To było wspaniałe nasze wspólne zwycięstwo, któremu Ty otworzyłaś drogę. Teraz i Rosjanie, i Polacy, po odzyskaniu wolności, mogą podziwiać Dostojewskiego, jako pisarza całego świata.

Dziękujemy Ci za to wszystko z całego serca.
Twoi Krystyna Zachwatowicz i Andrzej Wajda

Warszawa 14 kwietnia 2012 roku

Rękopis listu do obejrzenia w dziale „Galeria” (poniżej)


Z NOTESÓW ANDRZEJA WAJDY:
„Środa 28 stycznia 2004
Do Moskwy! Do Moskwy! Ale ogarnia mnie jakiś strach przed tymi 6 tygodniami. Peszy mnie też powtórka po 33 latach inscenizacji, która wtedy miała wagę. To prawda, że te Biesy nigdy Moskwy nie widziały i nie ma innego sposobu, aby je zobaczyły, ale… Czy mam jeszcze dość siły, żeby zmordować do nieprzytomności taki duży zespół aktorów? Czy Dostojewski znów ugryzie mnie w serce?”

„Moskwa. Piątek 30 stycznia 2004
11.00-15.00 Pierwsza próba przy stole. Radość ze spotkania z trupą Teatru Sowriemiennik. Widzieliśmy spektakle – można ocenić cały zespół. Przepraszam za spóźnienie w rozpoczęciu prób. I za tak dokładny kalendarz – gdzie tu miejsce na sztukę? Ale ja chcę powtórzyć inscenizację, która się sprawdziła, a nie postacie ani role. Te stworzymy wspólnie na próbach. Tym bardziej że z tamtych Biesów niewiele zostało na taśmie.

Gdzie to się dzieje? Tam gdzie gonią biesy, na rozdrożu. Zamieć, śnieg, wszyscy w kożuchach? – to już byłaby rodzajowość, banał. W jakim rytmie? Biegu świń do morza – szaleństwo… Ale Dostojewski rysuje szaleństwo z normalności, to nie są biesy wprost. Ten rytm nadają zmiany dekoracji, japońscy kroko – to jest teatralny wyraz szaleństwa. Ale w czasie spektaklu oni stają się osobami dramatu, nabierają znaczenia. Wszystko o spektaklu, nic o Dostojewskim. Ale sam Dostojewski pisał w liście do Oboleńskiej, która chciała mieć Biesy w teatrze, że trzeba je pisać od nowa. To właśnie zrobiłem. A z Autorem będziemy spotykać się przy okazji postaci, zawsze złożonych ze sprzeczności. Realizujemy tekst. My z Krystyną zajmiemy się, żeby maszyna działała, czyli spektakl. A każdy z aktorów niech rozwija swój ton.

Po pierwszej próbie moje stare serce bije mocniej – to są artyści, z którymi można puścić się na spotkanie z Biesami. Bez tych wszystkich zabiegów i zbiegów okoliczności, które stworzyły Biesy krakowskie – są młodzi, zdecydowani grać, gotowi na trudności. Jaki w kim siedzi bies – to będę ujawniać aktorom”.


Przeczytaj więcej informacji na temat spektaklu: Culture.pl

Informacje o spektaklu

Reżyseria
Andrzej Wajda
Muzyka
Zygmunt Konieczny
Scenografia
Krystyna Zachwatowicz
Kostiumy
Krystyna Zachwatowicz
Data premiery
16.03.2004
Miejsce
Teatr Sowremiennik, Moskwa

Obsada

Stawrogin
Władysław Wiertow
Piotr Wierchowieński
Aleksander Chowański
Stiepan Wierchowieński
Igor Kwasza
Kiryłow
Ilia Drewnow
Lebiadkin
Siergiej Garmasz
Kontynuując przeglądanie tej strony, akceptujesz pliki Cookies. Więcej na ten temat możesz dowiedzieć się w naszej Polityce Prywatności.
Rozumiem