Wróg systemu

Komunistyczne służby specjalne interesowały się Andrzejem Wajdą niemal 40 lat! Użyły do tego bogatego arsenału narzędzi inwigilacji i nękania, nadając mu kryptonim „Luminarz”.

1191 stron akt komunistycznych służb specjalnych, dokumentujących różnego rodzaju operacje przeciwko Andrzejowi Wajdzie; dziesięciu generałów i trzech ministrów spraw wewnętrznych (a także szef sowieckiego KGB!) opracowujących strategie działań wobec reżysera; trzydziestu oficerów i dwudziestu dwóch donosicieli zaangażowanych w jego inwigilację i skierowane przeciwko niemu prowokacje…

Wszystko to dowodzi, jak dużym zagrożeniem był w oczach władz PRL (i ZSRR) „Luminarz” – bo taki kryptonim komunistyczna bezpieka nadała Andrzejowi Wajdzie.

Element antysocjalistyczny

Pierwsze zachowane notatki komunistycznej policji politycznej na temat Andrzeja Wajdy pochodzą już z 1950 roku. Początkowo zainteresowanie władz, a co tym idzie, organów bezpieczeństwa, związane było z kolejnymi filmami Wajdy – zwłaszcza tymi mogącymi wywołać oddźwięk polityczny, jak choćby Lotna, Niewinni czarodzieje czy Popioły.

Z czasem – gdy Wajda zbliżył się do środowisk opozycyjnych – doszła do tego jego obywatelska aktywność obywatelska. Począwszy od 1977 roku – czyli od realizacji filmu Człowiek z marmuru – inwigilacja ma już charakter systematyczny. Służba Bezpieczeństwa definitywnie uznaje Wajdę za zagrożenie – ocenia, że reżyser „podejmuje negatywne inicjatywy wobec władz i reprezentuje antysocjalistyczną postawę w środowisku”. W konsekwencji obejmuje go tzw. sprawą operacyjnego rozpracowania (SOR) i nadaje kryptonim „Luminarz”. Funkcjonariusze SB alarmują, że reżyser utrzymuje kontakty z rodzącą się opozycją demokratyczną i wspiera ją finansowo (zwłaszcza Komitet Obrony Robotników), „negatywnie ocenia politykę kulturalną partii”, a nadto „ma niechętny, zabarwiony emocją stosunek do ZSRR”. SB jest też zdania, że Człowiek z marmuru, film „o kontrowersyjnej i negatywnej wymowie ideowo-politycznej”, stanowi z racji swej popularności bezpośrednie „zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa”.

Resort spraw wewnętrznych dostaje pełną akceptację najwyższych władz partii – oto sam premier PRL Andrzej Piotr Jaroszewicz komentuje bez ogródek w gronie towarzyszy: „Wajda? Jak chce, to niech wyjedzie z Polski. Będzie jednego wroga mniej!”.

Wajda na celowniku KGB

Zagrożenie w światowej sławy polskim reżyserze dostrzegały także władze Związku Radzieckiego. Kiedy w 1981 roku w Moskwie bawiła delegacja polskich filmowców, specjalną notatkę poświęcił Wajdzie sam szef sowieckich służb bezpieczeństwa gen. KGB Jurij Andropow. Tytułuje ją: O pobycie w ZSRR sekretarza Stowarzyszenia Filmowców Polskich Andrzeja Wajdy i jego wrogich poglądach. Po czym podkreśla: „Wajda i jego poplecznicy jeszcze wyraźniej odsłonili swoje poglądy podczas nieoficjalnych spotkań z ludźmi radzieckimi. W szczególności A. Wajda oświadczył: »Twardo stoimy na stanowisku demokratyzacji, chcemy, aby sztuka i kultura nie miały nic wspólnego z partią. I dopniemy swego. Nikt na górze nie powinien nam dyktować, co można, a czego nie można. Jesteśmy za zniesieniem cenzury«”.

Inwigilacja, podsłuch, prowokacje

Arsenał środków używanych przez funkcjonariuszy tajnej policji wobec Wajdy oraz jego żony Krystyny Zachwatowicz był bogaty. W okresowych podsumowaniach („ocenach zagrożenia”) powtarzać się będzie wniosek, że z uwagi na niezaprzestanie przez „figuranta” wrogiej działalności, a wręcz jej nasilenie, rozpracowanie jego osoby „musi być kontynuowane”. Operacje przeciwko „Luminarzowi” i Krystynie Zachwatowicz trwają więc także po sierpniu 1980, a potem w okresie stanu wojennego i podziemnej Solidarności oraz rozmów Okrągłego Stołu.

4 czerwca 1989 roku Wajda w pierwszych od wojny demokratycznych i wolnych wyborach zostaje wybrany na senatora Komitetu Obywatelskiego Solidarności. Ale dopiero 24 lipca 1989 roku prowadzący rozpoznanie „Luminarza” składają wniosek o odstąpienie od „inwigilacji figuranta”. Motywują to faktem, że Wajdę chroni już immunitet parlamentarny. Tzw. meldunek zakończeniowy nosi datę 7 września 1989 roku.

Reżyser stanowił zatem obiekt zainteresowania służb specjalnych totalitarnego państwa, naturalnie z rozmaitym natężeniem, przez niemal 40 lat!

Opr. Krzysztof Burnetko

Szczegółowy opis działań władz oraz służb specjalnych PRL wobec Andrzeja Wajdy – wraz z komentarzami samego inwigilowanego – przynosi książka Witolda Beresia i Krzysztofa Burnetki Andrzej Wajda. Podejrzany, Agora, Warszawa 2013.

Kontynuując przeglądanie tej strony, akceptujesz pliki Cookies. Więcej na ten temat możesz dowiedzieć się w naszej Polityce Prywatności.
Rozumiem